top of page

Kaukaz!!

Witajcie moi Drodzy!

Długo mnie tutaj nie było, ale też nie był to czas zmarnowany – działo się, oj działo całkiem sporo!

Z końcem kwietnia wyruszyliśmy z Połówkiem w planowaną od jakiegoś czasu podróż – tym razem do naszych wschodnich sąsiadów – Andriejów i Wasijilów, a uściślając : w głąb Rosji. Jako że czasu było sporo, to i miejsc do zwiedzania zebrało się mnóstwo. Nie sposób napisać tutaj o wszystkich, więc wspomnę tylko pokrótce o przebiegu naszej trasy :D

Na pierwszy ogień poszła oczywiście Moskwa – jako stolica tego arcyciekawego kraju, a także miejsce położone najbliżej naszej granicy. Piękna i magii tego miasta chyba nikomu opisywać nie trzeba. Tydzień spędzony w Moskwie na zawsze zapisze się w naszych sercach i pamięci, a wspomnienia wracać będą jak bumerang. Niesamowite miejsce – tyle jestem w stanie powiedzieć. Rosja ogólnie zachwyca swoją bogatą kulturą, a także ogromem miejsc do zwiedzenia. Następny cel – Sankt Petersburg, a stamtąd długa i daleka podróż oczywiście w górskie tereny :D Tak wiem, to było szalone, lecz warte tego. O czym mowa? Elbrus – wyprawa przez całą Rosję, aby się tam wdrapać była warta zachodu! Oczywiście po drodze był czas na spokojne dreptanie po co ciekawszych zakątkach kraju, lecz cel podróży przyprawiał o zniecierpliwienie na każdym kroku. Znacie to uczucie, kiedy tak długo wyczekiwany cel stopniowo ukazuje się Waszym oczom, aby ostatecznie pośród mgieł i chmur zaprezentować swoją okazałość? Jakkolwiek nazwać to uczucie – to niesamowita mieszanka radości, wzruszenia, euforii i zmęczenia, ale wiesz, że warto było! Relacja z samej wspinaczki – niebawem! Tymczasem biegnę oglądać zdjęcia :-)


bottom of page